Janusz Weiss opowiadał kiedyś w audycji radiowej, jak świat był zaniepokojony, że w wyniku hodowli tuńczyka kaleczą się delfiny. O delfiny szybko upomnieli się ekolodzy i złagodzono ostre krawędzie w klatkach. Nikt nie wstawił się za młodymi tuńczykami które wabione darmową karmą wpływały do klatek zanurzonych w oceanie i konsumowały podrzucany pokarm. Mówi się, że nieszczerze darowane może się czkawką odbić, ale kto miał uprzedzać biedne rybki że to lep i kiedyś nadejdą kłopoty. Jak brzuszki rybkom się napełniły i już nie dało się przecisnąć przez oczka siatki, to mogły tylko sobie oglądać pływające na wolności delfiny. Następny etap to już konserwy. Tuńczyk w sosie własnym, tuńczyk w oleju itd.
Po II wojnie światowej PZPR w dobrej wierze realizował plany gospodarcze, 3-letni, 6-letni i 5-letni. Dzięki temu zlikwidowano zniszczenia wojenne. Później następny sekretarz wprowadzał mieszkania w blokach i małe rodzinne samochody. Skończyło się zamknięciem granic w 1981 i świat zachodni mogliśmy czasem oglądać w TV. Coś na wzór tuńczyków przyglądających się delfinom na wolności.
Teraz rządzący też darują 500 +. Następny etap mieszkanie +, mógłby być jeszcze + fiat 500. Optymizm już lekko siada bo zapowiadany jest podatek drogowy który kiedyś był, tylko go wrzucono dla niepoznaki w ceny paliwa. Teraz to taki młodszy brat tamtego.
Jeszcze nie tak dawno w rodzinach motywowało się dzieci, aby się uczyły to do czegoś dojdą. Teraz taka motywacja już nie przekona młodych, bo byle praca i dodatki na dzieci pozwalają egzystować. Komuś może się wydawać, że można dobrze prosperować bez współpracy międzynarodowej. Anglicy wiele lat kwestionowali współpracę z Unią Europejską, teraz w negocjacjach chcą zachować dobrą twarz, ale już przekonali się, że przestrzelili. Raczej stracą na braku dostępu do wspólnego rynku a dodatkowo pozbawią się wpływu na decyzje tam podejmowane. Warto zatem zachowywać się rozsądnie. Spontaniczność i krnąbrność nie zawsze popłacają.