
Z pytaniem do naszej redakcji zwrócił się czytelnik, który na co dzień pracuje w handlu i jak przyznaje dumnie siedzi na kasie. Zawsze lubił swoją pracę, ciągły kontakt z ludźmi, jednak od pewnego czasu zdaje sobie sprawę, że naraża swoje zdrowie i życie.
– Szczepienia przeciw COVID-19 ruszyły. Swoją dawkę otrzymali już przedstawiciele służby zdrowia (co niektórzy szczelnie zamknięci w przychodniach), nauczyciele (którzy nie maja kontaktów z uczniami) i większość seniorów (nieaktywnych zawodowo). A co z kasjerkami i kasjerami? – mówi sprzedawca – My pracownicy handlu nie mamy i nigdy nie będziemy mieli możliwości wykonywania swojej pracy w trybie zdalnym. Nawet w przypadku najgłębszego lockdownu będziemy normalnie obsługiwać klientów, mając codziennie styczność z setkami osób i każdego dnia narażając się na zakażenie. – dodaje.
Powszechnie wiadomo, że niezakłócona praca handlu ma wagę krytyczną dla społeczeństwa. Pracownicy handlu są gwarantem zaopatrzenia nas w żywność i niezbędne produkty. Ich praca zakłada nawet kilkaset interakcji z klientem dziennie. Zaszczepienie handlowców, z uwagi na pracę w trybie stacjonarnym oraz wysoką częstotliwość kontaktów społecznych, stanowi istotny warunek dla uzyskania odporności stadnej całej populacji.
Dbajmy zatem o naszych sprzedawców, nośmy maseczki, korzystajmy ze stanowiska z płynem do dezynfekcji rąk, nie narażajmy sprzedawców i siebie. Cieszmy się z ich obecności póki jeszcze mamy tę okazję. Do kupowania bułek i mleka przez internet nam jeszcze daleko.
Branża handlowa na szczepienia będzie musiała jeszcze poczekać.