Loading ...
Chciałbym, by nastał czas, gdy jak ktoś jest chory to idzie do lekarza i otrzymuje pomoc. W Anglii recepcjonistka jest szkolona, aby przez 3 min. rozmowy z pacjentem spławić go przed zarejestrowaniem na wizytę.Na Wyspach ożywiła się dyskusja o prawie do życia na przykładzie małego Charliego z problemami w mózgu. Jego rodzice robili wszystko co możliwe, aby uratować synka. Tu są duże możliwości ratowania dzieci, ale przypadek Charliego był szczególnie trudny i diagnozy pokazywały, że to przypadek beznadziejny. Rodzice znaleźli pewną szansę na pomoc w USA i fundacje szybko zebrały ponad milion funtów. Do tej pory nic nie dziwi, bo tak jest w większości tego typu przypadków na świecie. Tym razem w środku wydarzeń znalazł się londyński sędzia z opinią, że lekarz ze szpitala powinien zakończyć sprawę pozwalając na odejście dziecka z tego świata. Można dyskutować o wszystkich wątkach tej sprawy. Mnie interesuje jeden. Jakie sumienie mają specjaliści pobierający tak wysokie wynagrodzenia za swe wybitne zdolności? Aktor za główną rolę w filmie ma pełne prawo moralne oczekiwać dobrej gaży, gdy film dobrze się sprzedaje. Sportowiec podobnie, gdy jego wyczyny są oklaskiwane na wielkich arenach. Ludzie za to chętnie płacą, bo są ukontentowani tym, co przeżyli. Trudno jednak porównać zdolnego lekarza do ludzi z wymienionych przykładów.Problem trochę zakrywany, ale warto na to zwrócić uwagę. Ci lekarze zapewne już mają odpowiednie dochody i powinni wykonywać usługi za wynagrodzenie, które jest moralnie do przyjęcia. Żądanie jednak milionów dolarów za szczególne przypadki to za wiele. Opinia publiczna powinna ocenić właściwie koszty użytego sprzętu i wyjątkowego personelu pomocniczego, ale też gaży tego lekarza. A tak cały wysiłek spontanicznych akcji wielu ofiarnych i współczujących ludzi ląduje w wypchanym portfelu jakiegoś robokopa.Ludzki odruch zadziałał w londyńskim szpitalu, który jeszcze zaczeka z przychyleniem się do decyzji sądu do momentu, jak rodzice Charliego wskażą inne możliwości. Lekarze i pielęgniarki dość często strajkują w walce o wynagrodzenia w wielu krajach. Zastanawiające jest, dlaczego mały procent młodych w cywilizowanych krajach chce studiować medycynę, gdy powszechnie wiadomo, że pracy w tej profesji nie brakuje i daje się z niej godziwie żyć. Temat jest komentowany już dość długo i ostatnie doniesienia prasowe podają, że nawet prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zadeklarował, że szpital w USA będzie leczył Charliego, obecnie już 11-miesięcznego maluszka najbardziej skutecznymi z posiadanych metodami. Pomoc zaoferował obecny papież. Co mają powiedzieć rodzice, którzy maja kłopoty z dostaniem się do zwykłego specjalisty?
