– Z dziewiętnastki trenującej obecnie w Spale trener wybierze najpewniej skład na igrzyska – mówi Michał Kubiak, który uczestniczy w kolejnym zgrupowanie kadry siatkarzy w Centralnym Ośrodku Sportu. Treningi mają zaprocentować za rok podczas IO w Tokio.
Przyjmujący reprezentacji Wilfredo Leon zauważa, że podczas drugiego tegorocznego zgrupowania siatkarzy w COS w Spale, jest już nieco mniej obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa- Jeszcze nie pracujemy na najwyższych obrotach, ale budujemy formę przed sezonem klubowym. Dla mnie fajne jest też to, że mam tego samego trenera w klubie i reprezentacji. Jest nam się bardzo łatwo porozumieć mówi Leon, zawodnik włoskiej Perugii i dodaje, że nie może się doczekać meczów sparingowych, bo formę trzeba budować także poprzez kolejne spotkania.
– Możemy przez rok, do igrzysk, poprawić wszystkie elementy w grze naszej reprezentacji. Ja sam także codziennie pracuję nad tym, żeby coś poprawić. Jak jest 100 procent, to zawsze może być 101 czy 102 – podkreśla Leon.
Przyznaje, że obecna forma to 60-65 procent jego możliwości, ale praca w kolejnych tygodniach szybko pozwoli dojść do optymalnej dyspozycji.
– Każdy dzień spędzony w COS w Spale w tych pięknych okolicznościach przyrody jest teraz na wagę złota – mówi nowy zawodnik Zenitu Kazań Bartosz Bednorz.
Trener mistrzów świata Vital Heynen na początku drugiego spalskiego zgrupowania dał zawodnikom wolną rękę i to oni sami zadecydowali o tym, w jaki sposób będą trenować. Ten sezon z uwagi na pandemię koronawirusa jest niezwykle specyficzny, ale silniejsze wyjdą z niego drużyny, które nie prześpią tego okresu.
– Mogliśmy zrobić sobie dużo wolnego, ale najważniejsze jest to, aby każdy dobrze przygotował się do swojego sezonu klubowego. Jesteśmy świadomymi ludźmi i wiemy, o co idzie gra. Trener jest jednak bardzo ważną osobą, która wszystko kontroluje, wszystkim dyryguje i ulepsza różne elementy – dodaje Bednorz. Przyznaje, że treningi na plaży mogą tylko zaprocentować, bo poprawią kondycję i stabilizację.
Zdaniem przyjmującego kadry każdy w towarzyskich turniejach plażówki zostawiał na piasku serce, ale teraz przyjdzie już czas na więcej zajęć w hali.
Środkowy Karol Kłos mówi, że COS w Spale kojarzy mu się z ciężką pracą, a ośrodek zna jak własną kieszeń.
– Dzielimy wreszcie przestrzeń z większą liczbą sportowców – m.in. lekkoatletów, więc widać, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Na treningach jest dużo więcej uśmiechu i żartów, bo nie mamy w tym sezonie żadnej imprezy docelowej — wskazuje Kłos.
Dyrektor COS w Spale Waldemar Wendrowski bardzo cieszy się z tego, że jego ośrodek żyje coraz bardziej i na większych obrotach. Siatkarze są załodze ośrodka świetnie znani, bo to właśnie w tym miejscu budowali formę przed swoimi największymi sukcesami w ostatnich latach.