Wyniki stanu zanieczyszczenia powietrza w marcu br. ze stacji należącej do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi pojawiły się na stronie internetowej tejże dopiero 19 kwietnia.
Stacja mierząca stan powietrza jest w naszym mieście tylko jedna. Mierzy wyłącznie zawartość pyłu PM10.
PM10 jest frakcją pyłu o bardzo małych rozmiarach średnicy ziaren – do 10 mikrometrów. Ziarna są wystarczająco małe, aby mogły przeniknąć głęboko do płuc. Dopuszczalne poziomy stężeń pyłu PM10 w powietrzu i dopuszczalne częstości przekroczeń tych poziomów wynoszą: stężenia średnioroczne – 40 μg/m3, stężenia 24-godzinne – 50 μg/m3. Dopuszczalne częstości przekraczania stężenia 24-godzinnego w roku – 35 razy.
Wartość progowa informowania społeczeństwa o ryzyku wystąpienia przez trzy kolejne doby niekorzystnych skutków zdrowotnych, dla okresu uśredniania 24-godz. – 200 μg/m3.
„Nasza” stacja nie podaje zanieczyszczeń pyłem PM2,5, który jest jeszcze groźniejszy, bo ze względu na wielkość drobin może wnikać do krwi. Należy mieć też na uwadze, że w całym mieście mamy tylko jedną stację pomiarową, a zatem nie wiemy dokładnie, jaki jest rzeczywisty stan powietrza w innych częściach miasta w tym na osiedlach domków jednordzinych np. na Ludwikowie, w Białobrzegach, itd.
Z danych WIOŚ wynika, że powietrze w marcu było już znacznie lepszej jakości niż w dwóch pierwszych zimowych miesiącach. Zanieczyszczenie powyżej 200 µg/m3 nie wystąpiło. Najwyższy poziom zanieczyszczenia odnotowano 9 i 10 marca, kolejno 80 i 83 µg/m3. Przez 10 dni marca oddychaliśmy powietrzem, którego stan czystości przekraczał 50 µ/m3 PM10.
Poprawa jakości powietrza w porównaniu z zimą wynika wyłącznie z mniejszej emicji zanieczyszczeń z kominów naszych domów.