Śnieg stopniał, wyszły „kwiatki”. Na wielu trawnikach i kawałkach zieleni pojawiły się szklane „przebiśniegi”. Po zbiorowiskach butelek widać, że bywalcy poszczególnych miejscówek mają swoje typy, jeśli chodzi o trunki – mamy w centrum Tomaszowa bo przy ul. Kilińskiego trawnik z „małpkami”, krainę „miodem i lipą” płynącą, rezerwat „żubrów(ki)” i polanę „kustosza”.
Problem poruszamy na prośbę Pauliny Kędziory, autorki zdjęć i filmiku, która sprząta z trawnika przed swoim domem takie oto właśnie śmieci.
Problem butelek i bałaganu, jaki odkrył topniejący śnieg. Po ilości szklanych odpadów widać, że tomaszowianie zimą nie próżnowali i znaleźli sobie alternatywę do spędzania wolnego czasu w pubach. Szkoda, że zostawili po sobie taki bałagan. Dużym problemem jest też brak koszy, pisze do nas zawiedziona czytelniczka.
– Wyższa akcyza na małpki nie pomogła – podsumowuje autorka zdjęć.
Posprzątać można, a nawet trzeba, ale sam problem się od tego nie rozwiąże. Dopóki mieszkańcy nie przestaną śmiecić, takie widoki będą naszą codziennością. Czy naprawdę tego chcemy?