Emocjonujący i zacięty mecz rozegrali siatkarze TSV przeciwko Lechii Tomaszów Mazowiecki. Po dwóch setach podopieczni trenera Krzysztofa Frączka prowadzili 2:1, ale nie zdołali wygrać meczu i musieli zadowoli się jednym punktem. Dla beniaminka z Tomaszowa Mazowieckiego było to drugie zwycięstwo z rzędu.
W pierwszym secie od samego początku swój styl gry narzucili goście, sanoczanie nie potrafili nawiązać wyrównanej gry w i w efekcie tego przegrali tą partię. W drugim secie do stanu 18:18 trwała wyrównana gra po czym zarysowała się przewaga gospodarzy, którzy ofiarnie zagrali w obronie, podbijali ataki gości, blokowali swoich rywali i po punktowym bloku Tomasza Kusiora TSV miał trzy punkty przewagi (23:20). Ekipa Lechii po asie serwisowym Wiktora Musiała zbliżyła się do sanoczan na jeden punkt (23:22). Ostatnie słowo w tym secie należało do sanoczan, a zmagania w tej partii zakończył błąd Michała Błońskiego w polu zagrywki i w meczu był remis 1:1.
Kolejny set spotkania miał wyrównany przebieg do stanu 8:8, po czym do głosu doszli przyjezdni. Michał Błoński popisał się trudnymi zagrywkami, sanoczanie mieli problem z przyjęciem i nadziewali się na szczelny blok swoich rywali, na domiar złego nie kończyli ataków z pierwszego tempa i przegrywali 9:13. Kilka chwil goście powiększyli przewagę do sześciu punktów i to oni dyktowali warunki gry na boisku (17:11). Gospodarze w tym secie nie mieli siatkarskich argumentów na dobrze grających rywali, sytuację próbował ratować Kamil Durski, który popisał się punktowym blokiem na Wiktorze Musiale (15:20). Było to za mało na dobrze dysponowany tomaszowski zespół. W końcówce seta przy stanie 22:17 przyjezdni dwukrotnie zapunktowali w bloku i dosyć pewnie wygrali ta partię i doprowadzili do remisu w całym meczu.
Podbudowani wygraną w czwartym secie goście poszli za ciosem i to oni dominowali na boisku. Przy stanie 5:2 o przerwę na żądanie poprosił trener gospodarzy i jak się później okazało było to dobre posunięcie sanockiego szkoleniowca. Ekipa z grodu Grzegorza wyrównała stan seta na 6:6 po punkowym bloku Tomasza Kusiora i Patryka Łaby na Wiktorze Musiał. Po raz kolejny obie drużyny grały punkt za punkt za punkt do stanu 10:10, a blok na Pawle Rusinie dał przyjezdnym dwupunktową zaliczkę (12:10). Był to moment zwrotny tego seta, przy stanie 11:13 sanoczanie nie skończyli ataku, co skrupulatnie wykorzystał Kamil Gutkowski i beniaminek prowadził 14:11. Miejscowi zawodnicy zerwali się jeszcze do odrabiania strat i zbliżyli się na jedne punkt do Lechii (13:14), ostatecznie po zbiciu Kamila Gutkowskiego dwa punkty na swoje konto zapisała Lechia, a TSV nadal pozostaje bez zwycięstwa.
TSV Sanok – Lechia Tomaszów Mazowiecki 2:3
(19:25, 25:23, 25:22, 17:25, 13:15)
Składy zespołów:
TSV: Rusin, Łaba, Wierzbicki, Durski, Oroń, Kusior, Głód (libero) oraz Jóźwik, Lewandowski, Gąsior i Pałka
Lechia: Musiał, Błoński, Neroj, Gutkowski, Toma, Buniak, Ogórek (libero) oraz Miniak
Źródło: siatka.org
Fot. Format3A archiwum