„Jeszcze wczoraj obiecano nam możliwość wyjścia z psami na spacer. Zorganizowano grupę harcerzy… Nikt nie został wpuszczony. Kto na tym cierpi? Te biedne, skrzywdzone psiaki. (…) Było nas prawie 50 osób, przez weekend wyszłoby całe schronisko. Zebraliśmy podpisy i na pewno tak tego nie zostawimy. Cofnęliśmy do czasów pana W., ale przecież o to wam chodziło.”
W mediach społecznościowych w niedzielę zawrzało po tym, jak wolontariuszy nie wpuszczono po raz kolejny do schroniska przy ul. Kępa. Schronisko dla bezdomnych zwierząt zawsze było i jest zaniedbane, lekceważone, biedne i przepełnione. Na dodatek często się zdarza, że miłośnicy zwierząt, mają problemy z relacjami z innymi ludźmi. Wrażliwości na los innych nie towarzyszą umiejętności negocjacji i organizacji, a kolejne władze mają dzięki temu okazję lekceważyć to grono.
Młodzi (w większości) ludzie nie rozumieją, że sami sobie zaszkodzili. W końcówce września nagłośnili sprawę suki. Pokazali zdjęcia jej brzucha z otwartą raną, jako przykład zaniedbań i złej opieki w tomaszowskim schronisku. A przecież w Tomaszowie jest świetnie. Wszędzie. W schronisku dla bezdomnych zwierząt, również.
Szanowni wolontariusze. To, że zwierzęta nie wyszły dziś na spacer, to smutne i przygnębiające. Ale mamy dla was gorszą wiadomość. Zapowiadanej na początku tej kadencji budowy nowego schroniska dla bezdomnych zwierząt, nie będzie. Przynajmniej do 2020 roku. Jest w budżecie parę groszy na projekt schroniska, ale schroniska już nie. Tak zostało zapisane w wieloletniej prognozie finansowej dla miasta. Zapisane i zatwierdzone. Przez radnych. No to teraz możecie zacząć lamentować. Albo ucieszyć się halą lodową i stadionem.
Na zdjęciu przedpołudniowa sytuacja przed schroniskiem przy ul. Kępa. Foto: FB.