W styczniu radni miejscy zdecydowali o powołaniu od 1 kwietniu Tomaszowskiego Centrum Sportu. Jest kwiecień, a o TCS – cisza. – Zgodnie z uchwałą podjętą przez Radę Miejską data 1 kwietnia była planowana, nie obligatoryjna. Stosowane działania trwają, w najbliższym czasie sprawa powinna być zamknięta – tłumaczy Joanna Szczepańska, rzeczniczka prezydenta miasta. Oczywiście słowa pani rzecznik nie wyjaśniają powodu, dla którego wstrzymano się nad pracami nad powołaniem kolejnej, piątej spółki miejskiej.
Zadaniem TCS ma być zarządzanie infrastrukturą sportowo-rekreacyjną w mieście, czyli obiektami sportowymi i rekreacyjnymi, organizacją imprez sportowo-rekreacyjnych i kulturalnych, a także sprzedażą usług hotelowych, gastronomicznych, reklamowych. Najważniejszym zadaniem będzie oczywiście kierowanie torem lodowym. Nie wiadomo, czy spółka przejmie w zarządzanie oba przyszkolne baseny, bo i takie przymiarki brane są pod uwagę.
Opóźnienie w powołaniu do życia nowego bytu wynikło zapewne z tego, że najpierw zajęto się tworzeniem Centrum Usług Wspólnych, a to ma zacząć działać od 1 maja. Jest już wybrana w drodze konkursu dyrektorka tej jednostki. Centrum Usług Wspólnych generuje jeszcze większe zastraszenie i posłuszeństwo podwładnych oraz nadzieję na zaoszczędzenie pół miliona złotych i to zapewne powody, dla których dla tej właśnie jednostki, a nie dla centrum sportu zapalono zielone światło.
Drugi powód, dla którego sportowej spółki jeszcze nie ma, to opóźnienia w budowie, a precyzyjniej, w uruchomieniu hali lodowej. W tamtym roku miała to być wiosna tego roku. Podczas lutowej wizyty w Tomaszowie sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki prezydent Marcin Witko ogłosił, że hala oddana zostanie w październiku. Ludzie, którzy znają się na budowaniu i trochę na sporcie, są w stanie założyć się o każde pieniądze, że to termin nierealny. Uwiarygadniałoby to faktyczny powód, dla którego spółki do zarządzania halą wciąż nie ma.
Drugi ciekawy wątek to pieniądze. Kapitał założycielski nowej miejskiej spółki, ma wynieść 1 mln zł. Pensje prezesów miejskich spółek w Tomaszowie oscylują dziś wokół kwoty 13.000 zł i więcej. TCS też będzie miało prezesa. Biorąc pod uwagę tylko ten jeden koszt spodziewać się należy, że chwilę po powołaniu TCS do życia, prezydent będzie musiał szukać w budżecie miejskim pieniędzy na dofinansowanie tego bytu. Te powinny się jednak znaleźć, choćby dzięki zwolnieniom oświatowych pracowników administracji, a dzięki deformie oświatowej pewnie i samych nauczycieli.
Innym ciekawym wątkiem powołania nowej spółki jest zapis, że zajmie się ona, cyt.: sprzedażą usług hotelowych, gastronomicznych, reklamowych. No, ale to wątek na zupełnie inny materiał.