Przy okazji wizyty członków sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki na budowie hali lodowej, prezydent Marcin Witko ogłosił nowy termin oddania jej do użytku. Już nie wiosna, ale jesień tego roku, a dokładniej – październik.
Kilkunastu posłów odwiedziło największą obecnie tomaszowską inwestycję 21.bm., we wtorek po południu. Marek Matuszewski (PiS) jeden z wiceszefów komisji i prezydent Marcin Witko wzajemnie wychwalali swoje zasługi w tym, że największy i najnowocześniejszy obiekt do uprawiania łyżwiarstwa szybkiego powstaje w Tomaszowie. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w trakcie budowy wprowadzane są do projektu nowe rozwiązania, jak np. panele fotowoltaiczne, które obniżą koszty zużywanej przez obiekt energii, czy system odzyskiwania wody.
Gości z Warszawy po obiekcie oprowadzał Ryszard Stompor, dyrektor budowy.
Opinią na temat tomaszowskiej hali podzieliła się z naszym portalem posłanka (PO) Małgorzata Niemczyk, członkini Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, kiedyś reprezentantka kraju w siatkówce, grająca w kadrze pamiętnych „złotek”. – Nie ma wątpliwości, że koszty utrzymania tego obiektu będą musieli ponosić w dużej mierze tomaszowianie. Brak zaplecza, bazy hotelowej powoduje, że obiekt nie będzie w pełni wykorzystany. Być może będzie funkcjonował tylko 7 m-cy w roku, gdy tymczasem obiekty podobnej klasy na świecie działają 9 m-cy w roku. Z pewnością korzystniejszą lokalizacją, generującą m.in. niże koszty była Warszawa – powiedziała Małgorzata Niemczyk.
Są jednak tacy, którym zachwyt z powodu rosnącej jak na drożdżach tomaszowskiej hali lodowej nie schodzi z twarzy.
Po wizytacji budowy hali odbyło się spotknie komisji z władzami miasta w Urzędzi Miejskim. Dowiedzieliśmy się m.in, że pierwsze zawody rangi międzynarodwej mają szanse odbyć się na tomaszowskiej hali lodowej w… 2020 r. Poza tym hala jest… dobrem narodowym.
Hala lodowa przy ul. Strzeleckiej. Stan na 21 lutego br.