Tydzień przed walentynkami FORMAT3A sprawdzał, jak miasto przygotowało się do świętowania Dnia Zakochanych. Pierwsze wrażenie jest następujące: Tomaszów to smutne miasto. Walentynek jeszcze nie widać, choć dla handlu i usług, to pierwszy poświąteczny moment, gdy można przyciągnąć klienta na niekoniecznie niezbędne zakupy.
Na płycie pl. Kościuszki w księgarni zamiast kartek z serduszkiem szeroki wybór kart… bożonarodzeniowych. Kawiarnie, cukiernie na razie nie wabią zakochanych. Inne punkty handlowe też nie szaleją z czerwienią, choć są tacy, co o walentynkach nie zapominają.
W galerii Buda, w której na co dzień dominuje biel, blask srebra i złota, czerwone baloniki w kształcie serc i czerwone, świeże kwiaty w wazonach , dyskretnie przypominają, że warto rozważyć zakup „kosztownego drobiazgu”. Najbardziej czerwono w samym centrum Tomaszowa jest na wystawie z towarem po 4 zł. Walentynki, choć nie nachalnie widać w kwiaciarniach i księgarniach.
– Jutro już się u mnie zaczerwieni – zapewnia pani z salonu bielizny SB w
Galerii Tomaszów. Tymczasem na wieszakach troszkę czerwonej damskiej i męskiej bielizny już wisi. O walentynkach nie zapomina jak zawsze Empik. Na walentynkowe wypady zaprasza biuro podróży. Poza tym w galerii przebija się raczej przekaz, że trwa totalna wyprzedaż, a nie to że celebrujemy miłość.
Samo miasto też nie bardzo wie, jak zachować się na okoliczność walentynek. W sobotę jest festyn, ale rodzinny. Festyn jest ze słowem „miłość” w tytule, ale chodzi o miłość do zdrowia. A wielkie serce na różowym tle, to chyba nieocenzurowana fantazja grafika.
Mamy nadzieję, że witryny sklepów i ulice Tomaszowa przez kilka najbliższych dni wypełnią się jeszcze czerwienią i serduszkami, a jeśli nawet nie, to naszym czytelniczkom i czytelnikom życzymy wiele miłości. Nie tylko na czas walentynek.