Opłaty za parkowanie na ulicach Tomaszowa wnosimy od jesieni 2013 r. Wówczas to na naszych ulicach (miejskich i powiatowych) pojawiło się ponad 70 parkomatów i wyznaczono 1500 płatnych miejsc do parkowania. Strefa płatnego parkowania, to inwestycja, która kosztowała prawie 5 mln zł. Nie nas, tylko konsorcjum Projekt Parking z Grudziądza. Firma podpisała z miastem umowę na obsługę spp. Ustalono, że w zamian przez cztery lata dzielić się będzie ona po połowie z budżetem miasta wpływami. Szacunki mówiły, że przez rok ze spp da się uzyskać ok. 1 mln zł.
Początkowo opłaty budziły ogromne emocje i niezadowolenie kierowców. Krytykowano wszystko: wysokość opłat, system kontroli i egzekwowania, pracę kontrolerów, wielkość strefy, same parkomaty. Zapowiedź zniesienia strefy płatnego parkowania przysporzyła w 2014 r. w kampanii samorządowej Marcinowi Witko dodatkowych głosów i w efekcie fotel prezydenta miasta.
Po wyborach szybo okazało się że wyrzucenie parkomatów z ulic Tomaszowa nie jest takie proste, a w zasadzie niemożliwe. Przedwyborcza obietnica okazała się pustosłowiem. Trzeba było nadrabiać innymi rozwiązaniami. Prezydent Witko zrobił to, co powinien był zrobić po 3-4 miesiącach działania spp, były prezydent Rafał Zagozdon. Dokonał korekty systemu. Jednak korekta – co widać po wynikach finansowych – była nieprzemyślana i oparta na populistycznych przesłankach, a nie ekonomii.
Wpływy ze spp w 2016 r. wyniosły 637 tys. zł i były niższe od wpływów z 2015 r. o 171 tys. zł. Można powiedzieć, że tyle właśnie kosztowała nas przedwyborcza obietnica prezydenta w tej jednej tylko kwestii. Jednocześnie opłaty za administrowanie spp wyniosły 374 tys. zł. Do budżetu trafiło więc zaledwie 263 tys. zł. Dla porównania Piotrków w 2016 r. ze spp zebrał 1,3 mln zł. Administrator piotrkowskiej strefy pobierał nie połowę, ale 34% wpływów.
W związku z niższymi niż oczekiwano wpływami z tomaszowskiej spp, administrator będzie chciał zapewne wydłużyć czas równego podziału zysków. Szkoda też, że nie podjęto próby obniżenie kosztów funkcjonowania spp? Jak? Gdy się nie umie korzystać z przykładów innych miast, za wiedzę trzeba płacić. W tej sytuacji pozostaje już tylko podnieść opłaty za parkowanie. Zwłaszcza, że prawnie jest to możliwe. Ale w tym względzie tomaszowianie powinni zachować spokój. Przed kolejnymi wyborami samorządowymi podwyżek za postój w spp z pewnością nie będzie.
A po nas choćby potop…