Na dobre rozpoczęły się wakacje a więc okres kiedy każdy, słoneczny dzień spędzamy na plaży, nad rzeką, w basenie z całą rodziną, z dziećmi. Część dzieci wyjedzie na kolonie, obozy. Dziecko, czy jest z rodzicami czy opiekunami kolonijnymi, powinno być pilnowane nawet jak nie zbliża się do wody. Dziecko musi być bezpieczne.
30 sekund, to czas jaki mamy by uratować życie dziecka. Dziecko tonie po ciuchu, bez krzyku, rozchlapywania wody, bez wołania o pomoc. Tonie z głową nad tafla wody, w spokoju, tylko wzrok ma wpatrzony gdzieś w dal…
W filmach widzimy obraz tonącego który krzyczy, woła o pomoc, jest wokół niego szum. Każdy się rozgląda, jedni wbiegają do wody, inni wołają ratownika. Ratownik wysportowany, opalony rusza na ratunek, podpływa do tonącego i mamy szczęśliwy finał. A to nie tak, nie tak wygląda rzeczywistość tonącego, nie tak wygląda tragiczne 30 sekund.
Dziecko tonie w kompletnej ciszy. Kiedy układ oddechowy traci drożność, nie ma możliwości porozumiewania się. Dziecko zatem nie krzyczy. Usta na przemian znajdują nad i pod poziomem lustra wody, jednak zbyt krótko nad taflą wody, by zrobić wydech, wdech i jeszcze krzyknąć po pomoc. Jego oddech jest szybki i „łapczywy”. Dziecko nie jest w stanie machać rękami po pomoc. Odruchowo rozkłada ramiona i wykonuje ruchy pozwalające utrzymać się na powierzchni, by móc oddychać.
Od początku do końca jego ciało znajduje się w pionowej pozycji, nie potrafi machać nogami, jego nogi są sztywne. Dziecko walczy na powierzchni wody zanim pójdzie na dno.
Jak zatem rozpoznać tonące dziecko? Przede wszystkim należy do niego podpłynąć, odezwać się. Jeśli nie odpowie – prawdopodobnie zaczyna się topić. Zwróć uwagę na spojrzenie dziecka – jeśli jest „puste”, masz tylko chwilę, dosłownie 30 sekund, by je uratować.
Jeśli tylko zobaczysz tonące dziecko – reaguj. Chwyć je za rękę, wołaj głośno o pomoc. Tak możesz uratować mu życie.
Ten artykuł dotyczy też dorosłych, oni również toną po ciuchu.