„Dzik jest dziki, dzik jest zły” ? Choć kojarzą się głównie z lasem, to od kilku lat obserwujemy wzrost populacji dzików oraz wchodzenie przez nie na tereny miejskie. Ich obecność w pobliżu zabudowań wynika m.in. z rozrastania się aglomeracji, a także nieświadomego wabienia zwierząt pozostawianiem odpadków przez ludzi. Tomaszowianin Jacek Koprek dzieli się swoimi zdjęciami z wczorajszego spotkania zwierząt w centrum miasta w Parku Solidarność.
– Mieszkam w bloku przy parku. Słyszałem od sąsiadów, że dziki zapuszczają się tu nocą, ale w dzień zdarzyło się chyba pierwszy raz. Moja córcia mówiła mi już 2 lata temu że widziała je przez okno lecz podszedłem do tego z niedowierzaniem – mówi pan Jacek.
Pozbycie się zwierząt z miasta nie jest proste. Koła łowieckie nie mogą prowadzić polowań poza obszarem obwodów łowieckich. Tereny podlegające wyłączeniu z polowań przez Wojewodę Łódzkiego stają się dla zwierzyny „bezpiecznym schronieniem”. W porozumieniu z miastem koła łowieckie podejmują szereg działań mających na celu eliminację problemu (wzmożone dyżury myśliwych w okresie wzrostu płodów rolnych, edukacja mieszkańców, a nawet przekazywanie mieszkańcom certyfikowanych środków odstraszających dziki).
Wiosną, kiedy zmierzch zapada później, ryzyko spotkania z dzikiem maleje. Pamiętajmy jednak, że dzik to naprawdę dzikie zwierzę, którego zachowania nie można przewidzieć.
Nie panikuj i po cichu się oddal. Nie podchodź, nie strasz, nie dokarmiaj. Zachowaj szczególną ostrożność, gdy spotkasz lochę z młodymi. Dziki nie są agresywne z natury, atakują gdy czują się zagrożone lub są ranne.
Fot. Jacek Koprek