
Zgodnie z zapowiedziami synoptyków 9 lipca nad powiatem tomaszowskim przeszła burza, której towarzyszył deszcz, silny wiatr i grad. Strażacy mieli pełne „ręce roboty”. Połamane drzewa, często wyrwane z korzeniami tarasujące drogi zwisające gałęzie, zerwane linie energetyczne, a także zalane ulice i podtopienia to bilans strat jednego dnia. Silny wiatr łamał konary, przewracał drzewa ograniczając ruch na drogach powiatu tomaszowskiego. Niezbędne okazały się interwencje strażaków, którzy na bieżąco usuwali powalone z dróg drzewa.
Jak przekazał nam 10 lipca po godz. 20 dyżurny stanowiska kierowania młodszy ogniomistrz Grad – Straż Pożarna 9 lipca odnotowała ponad 220 zdarzeń. Wszystko zaczęło się o godz. 15.38 kiedy to Komenda Powiatowa Straży Pożarnej w Tomaszowie Mazowieckim wyjechała po raz pierwszy do wezwania w mieście, gdzie upadające drzewo przywaliło samochód osobowy. W Tomaszowie Mazowieckim odnotowano najwięcej zdarzeń. Porywisty wiatr i ulewny deszcz wystąpił również w gminach Tomaszów Mazowiecki, Lubochnia, Czerniewice, Inowłódz, Rzeczyca , Ujazd. Zgłoszenia uszkodzeń ciągle napływają do strażaków.
W działaniach uczestniczyli strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej z Tomaszowa Mazowieckiego, których wspierali strażacy – ochotnicy z jednostek OSP niemalże całego powiatu tomaszowskiego.
Ooo przed moim blokiem kiedyś. Drogi od TM w kierunku Inowłodza to był horror. Obrazy jak po wojnie. A w zasadzie jak na wojnie, bo to się działo na naszych oczach. To cud, jeśli nikomu nic się nie stało. Gradobicie, ściana wody. Powalonych mnóstwo 100 letnich drzew przy drogach, powyrywanych z korzeniami a te w lasach połamane jak zapałki. Pozrywane sieci energetyczne. Dziękuję OSP Królowa Wola za uwolnienie nas z pułapki. Z przodu powalone drzewo a na plecach czuło się oddech goniącej czarnej chmury. Wczorajszy powrót do domu to krążenie drogami, zawracanie z powodu powalonych drzew… Moja droga trwała 4 razy dłużej niż zwykle. Dziękuję, że spadł na moje auto tylko 2m konar z lipy. Prądu brak. Ale to niewielka niedogodność w tym Armageddonie.
pisze w komentarzu FB Format3A – czytelniczka Jolanta Wojtkiewicz
Zdjęcia nadesłane od czytelników
Zdjęcia za pozwoleniem profilu Lubochnia w obiektywie. Fot Tomasz Jóźwik