Od dwóch dni Wolbórka wygląda bardzo groźnie. Woda płynie ok. 1 m pod korną wałów. Zdaniem fachowców z nadzoru wodnego w Smardzewicach, powinnyśmy zachować spokój. Małe rzeki mają to do siebie, że wody w nich gwałtownie wzbierają po powodziach i równie szybko opadają. Woda w Wolbórce nie powinna już rosnąć.
„Urosła” też Pilica. Jeszcze na początku tygodnia do Zalewu Sulejowskiego wpływało 20 m³/s wody i tyle samo wypływało. Od wczoraj wpada 50 m³/s, a nadzór wodny reguluje stan zalewu wyrzucają na tamie nieco ponad 50 m³ wody/s. Gwałtowny wzrost stanu naszych rzek to nie tylko wynik gwałtownych opadów, ale przede wszystkim topniejącego śniegu w górnym biegu Pilicy i na obszarze jej zlewni. Wciągu najbliższych czterech dni poziom wody w Pilicy powinien się wyrównać.
Bardziej, niż ilość dopływającej do zalewu wody, wydaje się być groźne to, że na zalegający na zalewie lód wciąż wchodzą ludzie, głównie wędkarze. Lód po zimie był gruby, ale od kilku dni mamy dodatnie temperatury powietrza, a woda przemieszczająca się pod lodem, przyspieszyła.