Koluszki, Kutno, Łask, Łowicz, Łódź, Pabianice, Skierniewice, Sieradz, Zduńska Wola i Zgierz. To miasta, w których jeszcze w tym roku ma pojawić się 1000 publicznych rowerów, 15 parkingów i 125 stacji rowerowych. Wszystko za kwotę 14 mln zł, z których 12 mln pochodzić będzie z środków unijnych w ramach tworzenia systemu zintegrowania niskoemisyjnych środków transportu – kolei i roweru – uczestniczyła też Łódzka Kolej Aglomeracyjna (ŁKA). Program „Rowerowe Łódzkie” właśnie się rozpoczął.
Pierwsze stacje i rowery pojawią się na trasach ŁKA jeszcze w tym roku, do końca 2018 r. powstanie reszta infrastruktury, a rok 2019 przewidziany jest na finansowe rozliczenie projektu.
Projekt stworzenia systemu roweru publicznego prezydent Tomaszowa, Marcin Witko, zapowiadał prawie dwa lata temu. Na zapowiedziach się skończyło, bo system obciąża w głównej mierze budżet samorządowy, a nasze miejskie pieniądze właśnie wysysa budowa hali lodowej i hybrydy.
Rower miejski sprawdza się w dużych miastach, dlatego pomysł sprzężenia systemu z koleją aglomeracyjną wydaj się być znakomity. Tyle, że Tomaszów ŁKA „przespał” jeszcze w poprzedniej kadencji.
Lokalne samorządy miejscowości położonych na trasie ŁKA od razu zainteresowały się projektem. System ma być kompatybilny z rowerem miejskim w Łodzi. By na przykład z osiedla w Koluszkach można było dojechać na stację kolejową rowerem publicznym, zostawić go tam, przyjechać pociągiem do Łodzi i – korzystając z tej samej karty roweru publicznego – przesiąść się na jednoślad i dotrzeć do pracy, na uczelnię, do kina.
Projektem interesuje się inne gminy woj. łódzkiego. W drugim etapie rozwoju linii ŁKA, który ma objąć wschodnią część regionu, rowerów i stacji ma przybyć. Może wtedy włączy się do niego również nasze miasto.