
Mieszkańcy naszego miasta jeszcze przed Wszystkimi Świętymi tłumnie odwiedzają tomaszowskie cmentarze. Pieczołowicie sprzątają groby, zamiatają co chwila spadające jesienne liście, kupują kwiaty i zapalają znicze. Stojąc przy grobach swoich bliskich, wspominają wspólne czasy, które niestety już nigdy nie wrócą.
Jeżeli mielibyście ochotę dzisiaj przejść się po cmentarzu, z pewnością spotkalibyście dużo osób. Niektórzy wpadają na bardzo sprytny pomysł i wybierają się na groby swoich bliskich kilka dni przed Wszystkimi Świętymi oraz Dniem Zadusznym. Tylko prawda jest taka, że jednak większej liczbie osób przychodzi do głowy podobny plan i potem trzeba stać wiele minut w korkach i szukać w pobliżu cmentarza wolnego miejsca parkingowego. Przykładowo dzisiaj ulica Długa oraz Cegielniana są przepełnione samochodami.
Tomaszowianie jeszcze przed 1 listopada przychodzą porządkować nagrobki zmarłych członków swojej rodziny, przyjaciół albo znajomych. A pracy zazwyczaj jest całkiem sporo. Należy pozbyć się przede wszystkim liści, które o tej porze roku ciągle spadają z drzew. Trzeba również dokładnie wyszorować i umyć pomnik. Jeżeli jest on z lastryka, to sprzątanie może okazać się znacznie bardziej skomplikowane, bo musimy zakupić specjalny środek czyszczący i pastę natłuszczającą.
Mieszkańcy naszego miasta masowo kupują już kwiaty, w szczególności chryzantemy, i przygotowują stroiki, którymi potem pięknie ozdabiają nagrobki. A gdy już wszystko dokładnie przygotują, zapalają znicze – standardowe oraz te z wkładami elektronicznymi – i modlą się w intencji zmarłych. Przywołują również w pamięci te wspólne chwile, kiedy spędzali czas z bliskimi, którzy niestety musieli już odejść.