Powtórzy tę liczbę jeszcze raz. 151.650 zł 80 gr. Taką kwotę zebraliśmy do puszek wczorajszego dnia podczas finału WOŚP w Tomaszowie. Po raz kolejny padł rekord. Równie ważne, jak zebrana kwota, okazało się to, co działo się podczas całego, wczorajszego dnia.
-
Dla mnie Jerzy Owsiak powinien być nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla – powiedziała nam jedna z pań, wrzucają pieniądze do puszki.
-
Aleśmy się zjednoczyli! Wystarczył foch prezesa i proszę, jak wspaniale się tu dzieje – radowała się tomaszowska nauczycielka, która paradowała wraz z mężem dumnie po Galerii.
– Wyszłyśmy na miasto z puszką pierwszy raz – opowiadały Karolina i Weronika, wolontariuszki, uczennice II LO. – Byłyśmy zawiedzione, bo wcale nie zabrałyśmy wiele. Okazało się jednak, że tomaszowianie nie zawiedli…
Dopisała publiczność. – Tyle lodów co dziś, nie sprzedaliśmy nawet w dniu otwarcia Galerii – przyznała sprzedawczyni „Prawdziwych lodów”. Galeria handlowa stwarza wiele niedogodności i wyzwań w organizacji takiego przedsięwzięcia jak finał Orkiestry, ale właściciele punktów handlowych nie mieli chyba powodów do narzekań. Przez Galerię Tomaszów w niedzielę przewinęło się kilka tysięcy ludzi. Po południu tłum gęstniał z każdą godziną.
Ludzie manifestowali szczodrość. Do puszek trafiały banknoty, nie brakowało tych o nominale 100 zł. Rekord pobiła, Ania Smolarek, prywatnie córka szefa sztabu. Bogdana. Krążąc na swym wózku po Galerii zebrała – jak później przeliczyła komisja – 3.800,91 zł.
Dopisali artyści. Rafał Brzozowski podczas występ robił sobie selfi z tomaszowską publicznością, a potem cierpliwie rozdawał autografy.
Dopisali organizatorzy. Finał WOŚP, to dziesiątki anonimowych ludzi, którzy poświęcają swój czas i społecznie angażują się w szereg prac, by grała orkiestra i by podczas orkiestry wszystko grało. Mimo tłumów w galerii nie doszło do żadnych incydentów. Zasłabła jakaś młoda kobieta, kogoś nie całkiem trzeźwego trzeba było wyprowadzić na zewnątrz, ale to drobiazgi przy ilości osób i zdarzeń, które w niedzielę miały miejsce.
Dopisali sponsorzy, ale o nich napiszemy osobno, gdy organizator podsumuje już całość wydarzenia, by nikogo nie pomiąć i nie obrazić.
Nie dopisały jedynie władze, co spotkało się z powszechnym zrozumieniem i… ulgą. Bywało, że w poprzednich latach radni i przedstawiciele władz pchali się wprost przed obiektywy fotoreporterów. Ale jak wiadomo „trynd się zmienił”. Z władz miasta i powiatu nie pojawił się na finale nikt. Partyjni „działacze” również odpuścili promowanie się na barkach Owsiaka. Mimo to, a może właśnie dlatego było autentycznie, solidarnie i swojsko.
Tylko jeden powiatowy radny, Paweł Łuczak wystawił na licytację „romantyczną kolację dla dwojga”, podczas której będzie kelnerował. Drugi radny, tym razem miejski, Tomasz Zdonek, tradycyjnie już prowadził licytację. Byli radni: Krystyna Wilk i Jacek Kowalewski wystawili przedmioty na licytację, ale to w naszej kulturze politycznej – gatunek ginący.
O 22.00 pieniądze i raport z tomaszowskiego finału trafiły do studia TVN.
I jeszcze dwie ciekawostki które tu zauważymy. Orkiestra grała jak wiadomo nie tylko w Polsce. My w naszej galerii odnotowujemy udział tomaszowianki Ewy Radziewicz w brukselskim finale WOŚP.
Jedną z ceramicznych płytek Paradyża (o których pisaliśmy wcześniej) wylicytowała w Opocznie… tomaszowianka, Barbara Przetakiewicz, prezeska firmy SACMI Polska. Gratulujemy.
Za rok kolejny finał. A podsumowujac radość z wyniku i uznanie dla tych, którzy w różny sposób wsparli WOŚP, nie zapominajmy o najważnieszym. Pieniądze przeznaczone zostaną na ratownie życia i zdrowia dzieci na oddziałąch ogólnopedoatrycznych i na zapewnienie godnej opieki medycznej seniorom.