Szef tomaszowskiej Platformy Obywatelskiej, Arkadiusz Gajewski od kilku tygodni zatrudniony jest w łódzkim Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji. Jako specjalista, oczywiście.
Gajewski zna się na wszystkim. Był bankowcem, skarbnikiem miasta (za prezydentury Jerzego Adamskiego), pracował w Tomaszowskim Inkubatorze Przedsiębiorczości. Jako specjalista od polityki społecznej był zastępcą dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy, a jako specjalista od sportu – wicedyrektorem COS w Spale. Chwilowo specjalizował się też w produkcji płytek ceramicznych, zna się też na zdrowiu, bo przewodniczy radzie nadzorczej Tomaszowskiego Centrum Zdrowia. Teraz zajmie się wodą. Prowadzi też ciągle własne biuro podatkowe.
Pracownicy tomaszowskiego Wydziału Produkcji Wody przy ul. Jana Pawła II, który jest częścią łódzkiego ZWiK, nie kryją obaw, że Gajewski za chwilę zostanie kierownikiem tomaszowskich wodociągów. Długoletni kierownik tego zakładu, Leszek Matysiak z końcem roku odchodzi na emeryturę.
– W ZWiK trwa reorganizacja, bo obecna ekipa wciąż poszukuje stanowisk pracy dla swoich. ZWiK, to spółka łódzka, a w samej Łodzi wciąż rządzi PO. Nas niepokoi, że Gajewski szykowany jest na miejsce
Matysiaka, a przecież tu trzeba się znać i na wodzie, i na parku maszynowym – mówi pragnący zachować anonimowość pracownik wodociągów.
Zawodowa droga Gajewskiego, to dowód na to, że przynależność partyjna opłaca się, gdy odpowiednio skutecznie dba się o własną pozycję partyjną. I taka jest korzyść z lokalnych polityków.
***
Ostatni raport NIK zwraca uwagę na bardzo wysokie stawki cen wody, które podlegają regulacji przez samorządy. Jaką pozycję w cenie wody stanowią koszty utrzymania różnych specjalistów, tego NIK nie podaje.