Karetka pogotowia, którą sfotografowałem, jakoś sobie poradziła i zaparkowała na trawniku pod blokiem, do którego wezwano pogotowie ratunkowe. Kiedyś może dojść jednak do tragedii, bo pogotowie, straż pożarna, policja nie zdążą na czas, nie będę miały, gdzie zaparkować.
Miasto jest zatłoczone, a na osiedlach mieszkaniowych sytuacja jest wręcz dramatyczna. Miasto nie chce budować na osiedlach nowych parkingów tłumacząc, że to teren osiedlowy, albo ulica jest akurat powiatowa. Spółdzielnie mieszkaniowe nawet gdyby chciały nie mogą rozpocząć inwestycji, bo drogi biegną po osiedlu, ale są własnością miasta lub powiatu. Jedni zrzucają winę i odpowiedzialność na drugich. Gdyby jedni i drudzy, a nawet trzeci (czyli np. starostwo) chciało realnie zatroszczyć się o mieszkańców miasta, osiedla ulicy, to wspólnie szukano by rozwiązań umożliwiających budowę nowych miejsc parkingowych. Na razie takiej woli nie widać, a do tragedii kiedyś dojdzie, To tylko kwestia czasu.