Droga Redakcjo, postanowiłem podzielić się z czytelnikami Formatu tym jak działa firma ENERIS, a właściwie jej pracownicy. Otóż od lat segreguję odpady i od lat, co jakiś czas pracownicy zabierając worki spod posesji (nie tylko mojej) pozastawiają rozrzucone butelki, plastiki, papier itp. które „latają” po całej ulicy do czasu aż mieszkańcy po powrocie z pracy ich nie sprzątną.
Jakiś miesiąc temu po kolejnej akcji pracowników ENERIS wykonałem telefon do siedziby firmy w Tomaszowie Mazowieckim i zwróciłem uwagę na ten fakt, ośmieliłem się również poprosić że jeżeli oddaję 4 worki z plastikami to proszę żeby również zostawiano mi cztery wyroki na wymianę a nie dwa. Na swoje nieszczęście ( jak się okazało po czterech tygodniach) podałem numer swojej posesji. Po wielu latach segregacji nagle okazało się, że nie umiem tego robić. Firma nie zabrała dwóch moich worków z papierem zostawiając naklejkę z ogólną informacją, że jest niewłaściwa segregacja. Na nic zdał się telefon do siedzimy żeby dowiedzieć się co było nie tak. Pani po drugiej stronie słuchawki udowadniała mi, że były tam chusteczki higieniczne, a jak odparłem że nie używamy, nie kupujemy to nagle się okazało że skoro nie chusteczki to na pewno mokry papier itp.
Nasuwa się myśl… albo przez te wszystkie lata źle segregowałem ale nikomu to nie przeszkadzało, albo teraz zmieniła się polityka firmy i pracownicy sprawdzają skrupulatnie, a segregacja przez lata była źle robiona. Jeżeli jednak była źle przeprowadzana, to zastanawia co działo się ze śmieciami ze złej segregacji do tej pory?
Po rozmowie z sąsiadami dowiedziałem się, że nie byłem pierwszy który po telefonie z uwagą do firmy ENERIS, przy kolejnym odbiorze odpadów, miał pozostawiane worki z informacją o niewłaściwej segregacji.
