Dziś rano zawiozłam ojca, który porusza się o kulach do szpitala. Oddział laryngologiczny, do którego musieliśmy dotrzeć znajduje się na II piętrze. Okazało się, że musimy iść po schodach. Nic nadzywczajnego gdyby nie to, że jest winda. Ale windą (przynajmniej dzisiaj) ekipa remontowa woziła wymontowane okna. Pacjenci i personel nie mieli możliwości skorzystania z windy.
Katarzyna, córka inwalidy