21.09.2019 r. VI MARATON WOKÓŁ ZALEWU SULEJOWSKIEGO przeszedł do historii. Na starcie w Sulejowie stawiła się liczna reprezentacja z Tomaszowa Mazowieckiego.
Mieliśmy reprezentantów zarówno w biegu na 10 km, maratonie rowerowym i najliczniej w maratonie biegowym. Na dystansie 10 km III miejsce zajął Wojciech Jaskuła. III miejsce w swojej kategorii wiekowej w maratonie MTB zajął Waldemar Bojarczuk.
Podium głównego biegu zostało opanowane przez biegaczki z Tomaszowa.
Bieg wygrała Agnieszka Pietruszczak, zaraz za nią na II miejscu uplasowała się Joanna Wojtakowska.
Swój debiut na dystansie ultra zanotowała Dorota Adamczyk. Ja też pierwszy raz w życiu przebiegłam taki dystans – mówi tomaszowianka Małgorzata Zając.
– Nie poddałyśmy się z Dorotą, zaliczyłyśmy wywrotki, kryzysy ale konsekwentnie parłyśmy do przodu. Dorota zajęła I miejsce w kategorii K-30. Ja zajęłam miejsce II. W klasyfikacji open kobiet odpowiednio zajęłyśmy 4 i 5 miejsce.
Maraton wokół Zalewu to nie jest łatwy bieg. Ciągnie się na dystansie 50 km w lasach pełnych korzenistych, piaszczystych ścieżek. Na szczęście pogoda dopisała. Nie można było sobie lepszej wymarzyć.
– Nie można było też wymarzyć sobie lepszych kibiców niż Krystian i Przemek – dziękujemy chłopaki za pomoc i wsparcie – przyznają biegacze.
– Na trasie w jakiś magiczny sposób przemieszczał się Paweł Majchrzyk, który wspierał nas dobrym słowem – dodają.
Jak co roku 50 km VI MARATON WOKÓŁ ZALEWU SULEJOWSKIEGO PIOTR BOKSZA , Msc.: 13, Msc w kat.: M3 – 30-39 lat: 5 Czas: 04:23:51
Super impreza. Założenie zrealizowane poniżej 4.30. Lecz z roku na rok coraz mocniejsza ekipa startuje. 2 lata temu byłem Open 10 z czasem 4.38 a dziś Open 13 z czasem 4.23 – mały już skubnął medal.
Agnieszka Pietruszczak o biegu…
VI Sulejowski Ultramaraton przeszedł już do historii i zupełnie przez przypadek zapisałam się w jego annałach jako 1. kobieta w klasyfikacji open. Wow, sama jestem zaskoczona, bo plan i założenia były zupełnie luźne, można powiedzieć, że pojechałam do Sulejowa w celu treningowym Postanowiłam zrobić eksperyment i w tygodniu przed startem nie przebiegłam ani jednego kilometra. No może poza jakimś 1 km na treningu crossfitowym, na bieżni mechanicznej. Ale crossfit był 2 razy i to właśnie ten trening pod okiem Wiktor (The Best Couch Ever) był chyba kluczem do długiego biegu.
Na starcie rozejrzałam się tylko wśród pań i już wiedziałam, że trzeba gonić młodość a to jest gra skazana na przegraną zatem postanowiłam, jak zwykle w treningu trzymać się pleców kolegów.. Jak zwykle pociekłam na początku, zapominając o podstawowej prawdzie, że Ultra zaczyna się wolno… Ale miło się gadało z Jackiem, Rafałem, Piotr i Jarkiem (niestety Mariusz nam uciekał w tym czasie) i tak zleciało 5 km, zanim zrozumiałam, że muszę zwolnić, bo zapłacę za to w końcówce…
I finisz, który trwał 10 km był naprawdę trudny, gdyby nie to, że wszyscy napotkani kibice na trasie gratulowali mi już 1. miejsca, to chyba bym odpuściła. Ale obiecałam też Włodzimierz, że pobiegam za niego, bo on ostatnio niewybiegany jest, więc nie mogłam wymięknąć. Prawdą jest, że takie długie biegi biegnie się nie tylko nogami, ale też głową i sercem.. i brzuchem też.
Najbardziej się jednak cieszę z wartości dodanych, które pojawiły się w związku z moim bieganiem ja uwielbiam to moje hobby, widzę, ile dobrego dostaję, ale najbardziej mnie cieszy, że zarażam tą pasją innych, a przede wszystkim dziewczyny. Gratuluję Alina, za odwagę i pokonywanie kolejnych barier (to chyba kolejny wątek do Twojej książki, na którą czekam) i Małgorzata, za spektakularny debiut i Joasi, za super wynik i 2. miejsce (deptałaś mi po piętach, dziewczyno).
Wielkie dzięki dla sąsiada Robert, który wprowadza niesamowitą atmosferę podczas tego biegu i myślę, że za 20 lat bieg będzie jego imienia. Dobrym duchem tego biegu, takim aniołem biegaczy był Paweł, to niesamowite, ile dobrej energii wniósł w trakcie i po biegu. Paweł, wracaj szybko do zdrowia i na biegowe ścieżki. I jeszcze koniecznie muszę wspomnieć o ekipie z tamy, czyli Krystian i Buszujący – ta cola to było TO Dobrze, że tam byliście.
Dziś już wiem, jak mój organizm reaguje na różne obciążenia, pozostaje tylko wyciągnąć właściwe wnioski a przede wszystkim dobrze się bawić.
Małgorzata Zając o biegu…
„Sensem podróży nie jest dotarcie do celu, lecz odwaga, by w nią wyruszyć(…). Zwyczajni ludzie żyją z dnia na dzień, wielcy ludzie mają marzenia, bohaterowie wyruszają na podbój tych marzeń”.
Nie przez przypadek cytuję Jacka Piekarę, autora powieści fantastycznych. Kilkanaście miesięcy temu wymarzyłam sobie podróż, która była dla mnie niczym opowieść fantasy. Czymś co nie mieściło mi się w głowie. Na początku z braku chętnych do ruszenia w tę podróż razem ze mną, zepchnęłam to marzenie gdzieś w kąt. Ze strachu myślałam, że potrzebuję mnóstwo czasu aby odbyć tę podróż, że przez cały ten czas potrzebuję kogoś aby mi towarzyszył, że sama po prostu nie dam rady.
Przesiedziałam zimę na tyłku, przeczytałam w tym czasie kilka książek. Lecz coś nie dawało mi spokoju. Dokuczał mi brak ruchu, brak lasu.
Na spontanie zapisałam się na półmaraton Piotrków i obiecałam sobie, że jak mi dobrze pójdzie i będę zadowolona to odbędę tę wymarzoną podróż.
Tak 21 września 2019 roku stanęłam na starcie VI MARATONU WOKÓŁ ZALEWU SULEJOWSKIEGO. Maratonu tylko z nazwy bo bieg liczył 50 km.
50 km leśnymi ścieżkami, duktami, szutrami i od czasu do czasu drogami asfaltowymi. 50 km obcowania z przyrodą, z sobą samą. 50 km najlepszej zabawy jaką do tej pory przeżyłam.
Nie myślałam o niczym oprócz trzymania założonego tempa, pilnowania żeby pić i spożywać żelki nawet jak nie będzie mi to potrzebne.
Od czasu do czasu przez myśl przeszło, że po tych ścieżkach przede mną biegnie Aga, Asia Piotrek, Rafał, Mariusz, Dorota, Robert i wielu innych.
Cieszyłam się w tym lesie jak dziecko, mimo że na kilka dni przed startem przechodziłam prawdziwe katusze. Nigdy nie miałam takich obaw przed biegiem.
Dobiegłam do tamy w świetnej formie. Przez myśl mi nawet nie przeszło, żeby wracać do domu. Na tamie zostawiłam Krystianowi plecak i ruszyłam dalej w towarzystwie Przemka. Zabawa dopiero się zaczynała.
Ehhhhh…. Było pięknie. Zaliczyłam wywrotkę, różne stany emocjonalne, prawie rozpłakałam się ze wzruszenia na kilometr przed metą, wyprzedzałam innych biegaczy, poznałam takich samych wariatów jak ja.
Nigdy bym tego nie zrobiła, gdyby nie osoby, które inspirują i motywują.
Pani Wando dziękuję, że mogłam Panią poznać i czerpać z Pani wiedzy
Robert Pietraszewski dzięki, że zarażasz swoim zamiłowaniem do biegania, dzięki za motywację na trasie i wskazówki. Wiktor Wójcik dzięki Ci za hektolitry potu, tysiące przysiadów, za kilka miesięcy orki na ugorze. Dziś już jestem pewna, że te treningi przyniosły zamierzony efekt, mogę chodzić a nogi nie bolą bardziej niż po niektórych Twoich treningach
Agnieszka dziękuję, że zabierasz mnie na poranne treningi, że jesteś dla mnie inspiracją Ewelina, Jarek, Waldek, Zdzisiu, Sławek dziękuję Wam za Niedzielnych Biegaczy. Bez Was nie udałoby mi się tego zrobić
Jarek Wilczyński dziękuję za telefony i motywację. Jesteś największym walczakiem ze wszystkich walczaków jakich znam. Ania Śliwińska Tobie dziękuję po prostu za to, że jesteś bo nie sposób w kilku słowach opisać Twoich zasług. Przemku dziękuję Ci za obecność w tym lesie, za wskazówki, za doping i wsparcie. Krystian a Tobie dziękuję za to, że jesteś. Bez Ciebie to marzenie by się nie spełniło, bez Ciebie nigdy by mi się to nie udało. To Ty pokazałeś, że mogę biegać dalej niż myślę, że mogę. Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia i to fantastyczne, kiedy to się robi z przytupem. W debiucie na dystansie ultra wybiegałam sobie 2 miejsce w kategorii K-30.
Mariusz Porczyk o biegu…
Dla duszy i ciała – warto było – dziękuję wszystkim za super przeżycia zamierzenie było jedno zbić 5 h… udało się, ponad 30 min. Pobiegłem dla brata i dla kogoś jedynego kto zmienił mój świat w niebo. Ppobiłem o 30 min czas z pierwszego debiutu wokół zalewu ultra.
Czas 4.56.58. 27 miejsce open, 8 w swojej kategorii wiekowej. Jestem z siebie dumny. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu na trasie Buszującemu WZbożu, Krystianowi Urbaszkowi, Adam Olkuszowi, Katarzynie Pieniążek, Robertowi Pietraszewskiemu i innym.