Ustanowieniu św. Antoniego patronem miasta i powiatu towarzyszyć będzie wszystko co się da, a głównie śpiewy, tańce, modły, przemarsze. Nie zabraknie cudów. Np. niewidomi zobaczą… kapliczki.
Ile pieniędzy z kasy obu samorządów wydanych zostanie na na obchody, zapewne nigdy się nie dowiemy. Chyba, że za dwa lata zmieni się władza, a nowy prezydent i nowy starosta zechcą rozliczyć poprzedników.
W każdym razie na to, by przez jeden czerwcowy tydzień było suto i by się działo pieniądze płyną z różnych budżetowych działów.
Zarząd Powiatu ogłosił np. konkurs na: „wsparcie realizacji zadań publicznych finansowanych ze środków budżetowych powiatu tomaszowskiego w obszarze turystyki i krajoznawstwa w 2016 roku w zakresie: Upowszechnianie turystyki i krajoznawstwa na terenie powiatu tomaszowskiego podczas Powiatowych Obchodów 1050-lecia Chrztu Polski i ustanowienia św. Antoniego Patronem Miasta i Powiatu”(w cudzysłowu pisownia oryginalna). Przeznaczono na ten cel skromne 15 tys. zł.
Na szczęście tomaszowskie organizacje nauczyły się już sięgać po publiczne pieniądze na wsparcie własnych inicjatyw tak, by zrobić to co się chce
i zadowolić jednocześnie mecenasa. Choć w przypadku samorządów trudno mówić o mecenasowaniu, bo to ich ustawowy, czyli psi obowiązek wspierać działalność lokalnych społeczności.
Zatem tomaszowskie organizacje występujące o dotacje (czytaj – realizację projektów), by zorganizować pieszy lub rowerowy rajd czynią jak dawniej, tylko podsypują szczyptą hipokryzji. Spływ kajakowy niczym nie będzie się różnił się od wcześniejszych, bo Pilica płynie, jak płynęła, ale tym razem kajaki popłyną „śladami królów i świętych”. Harcerze odbędą „antoniańską wędrówkę”. Największe wrażenie robi rajd niewidomych z kijami śladami tomaszowskich kapliczek.
Oby nie pobłądzili.