W związku z ustawą dekomunizacyjną w Tomaszowie zniknie ulica Oskara Langego. To już pewne, tak jak pewne jest to, że w innych miastach Lange radnym nie przeszkadza i dalej będzie ulicznym patronem. Groteskowe jest nie tylko to, że tomaszowianin przeszkadza tomaszowianom, ale i to, że aby zmienić nazwę ulicy prezydent ogłasza konsultacje społeczne i jednocześnie powołuje 20-osobową (sic!) komisję do przeprowadzenia tej zmiany. Doprawdy, sprawy nie takiej wagi załatwia się w tym mieście bez konsultacji i bez jakichkolwiek komisji. Taki np. zespół ds. opracowania programu rewitalizacji dotyczący kilku dzielnic miasta i skrojony na kilkaset milionów liczy… 8 osób.
Ciekawe przy okazji jest, jaki los spotka tablicę upamiętniającą miejsce urodzenia i zamieszkania Oskara Langego. Aż strach przypominać, gdzie znajduje się owa tablica.
Na szczęście wisi na prywatnej kamienicy, ale jednocześnie z inicjatywy tomaszowskiego koła Polskiego Towarzystwa Historycznego i… demokratycznie wybranych władz miasta.
W 2011 r. tablica na chwilę zniknęła z frontu kamienicy. Istniało przypuszczenie, że ktoś ją ukradł. Na szczęście okazało się, że to właścicielka kamienicy osobiście zdjęła tablicę ze ściany gdyż miała wrażenie, że ktoś próbował ją stamtąd usunąć, poluzował śruby. Bała się, że tablica rzeczywiście może paść łupem złodziei.
Wówczas w Urzędzie Miasta zapadła decyzja, że tablica wróci na swoje miejsce. I wróciła. Zobaczymy, czy komuś nie zacznie przeszkadzać.