Małej miejscowości oddalonej o 40 min. drogi od Londynu.
W 1975 przyjechał do Tomaszowa grać w piłkę nożną w KS Lechia. Pamięta i podkreśla, że do Tomaszowa ściągnął go Władysław Wałach, ówczesny I sekretarz KW PZPR.
Przez 5 lat pracował w enerdowskim Dreźnie w firmie produkującej maszyny rolnicze, ale – jak podkreśla – ważniejszy od pracy był wówczas „handel zagraniczny”, bo w Polsce były wtedy puste półki.
Od 1987 r,, po powrocie do Tomaszowa prowadził firmy przewozowe: niemiecki ROKTRANS, następnie belgijski NIJS.
Społecznie udzielał się w stowarzyszeniu przewoźników, zarządzie KS Lechia, Lokalnym Funduszu Dobroczynnym ROKU 2000, LKK START.
10 lat temu wyjechał z Polski, ale wciąż wraca do Tomaszowa, ma tu rodzinę i znajomych.
W UK mieszkają i pracują setki tomaszowian. Grzegorz Komorowski, jeden z nich, w FORMACIE3A będzie opowiadał o Anglii widzianej oczami emigranta, o Polakach w Anglii, o Polsce oglądanej z angielskiej perspektywy.
Druga opowieść Grzegorza.
Po obejrzeniu którejś z rzędu przepychanki i kłótni w polskim Sejmie postanowiłem napisać kilka słów o posiedzeniu brytyjskiego parlamentu, bo mocno różni się to od tego, co widzimy w Polsce.
W środy debaty są transmitowane w TV BBC w godzinach południowych. Trwa to zaledwie ok. 2 godz.
Patrzę jak premier ze swoim opozycjonistą toczą pojedynek na argumenty. Premier ma pierwszeństwo odpowiadać na pytania.
Robi to ekspresyjnie i zawsze jest przygotowany. Przewodniczący zgrupowania (jak nasz marszałek) panuje nad salą i udziela głosu innym członkom (posłom). Można przyjąć, że to rodzaj polskich interpelacji. Różnica jest tylko taka, że te interpelacje znajdują natychmiastową odpowiedź.
Nasz Sejm bardzo różni się dynamiką obrad. Długo trwa i nie trudno przewidzieć jakie będą głosowania. Angielski parlamentarzysta reprezentuje wszystkich mieszkańców swego okręgu. To z okręgów wypływają problemy do rozwiązania i na rząd wywierana jest presja.
Aktywni u swoich parlamentarzystów są lobbyści. Fundowane są oficjalnie obiady z udziałem w nich premiera. Ta przyjemność kosztuje nawet 20 tys. funtów i się opłaca, bo stanowi oficjalny dochód dla partii. Jeśli fundator ma odpowiednie argumenty, może liczyć na pozytywne działania ze strony rządu. Wszystko jednak musi być podniesione na środowym posiedzeniu Parlamentu.
Polscy posłowie głównie przebywają w Warszawie i nawet w poniedziałkowe dyżury niewiele mogą pomóc wyborcy, bo procedury interpelacyjne raczej nie są słuchane przez premiera,
tym bardziej z opozycji.
Ostatnie posiedzenie poświęcone było perspektywom do 2020 roku. Minister finansów, Philip Hammond nie przewiduje kłopotów budżetowych. Będą utrzymane miejsca pracy i stawka minimalna ma rosnąć w przyszłym roku do 7,50 funta, a dalej aż do 9 funtów. Wiadomo już, że Anglia na pewno nie rozstanie się z Unią Europejską przed 2019 rokiem.