Loading ...
Letnie ogródki, choć w naszym klimacie mają rację bytu przez 4-5 miesięcy, to są przez wielu uwielbiane. Lubimy tam posiedzieć, spotkać się z kimś miłym, wypić kawkę itd. Nie dziwi więc, że również w naszym mieście rośnie liczba letnich ogródków gastronomicznych. Szczególny wysyp nastąpił na pl. Kościuszki, ale i w innych miejscach miasta właściciele obiektów gastronomicznych próbują i planują kolejne takie miejsca.
Ci, którzy mają lokale gastronomiczne usytuowane przy drogach powiatowych muszę się przed sezonem mocno zastanowić, czy warto w ogródek inwestować. Wszystko za sprawą niefrasobliwości radnych.
Ogródki gastronomiczne często ustawiane są w pasach drogowych ulic. Oznacza to zysk dla samorządu. Właściciel drogi ustanawia bowiem stawki podatku od zajęcia pasa drogowego. Są one zróżnicowane w zależności od tego, o jakie zajęcie chodzi (np. roboty drogowe, ustawienie budynków, reklam itd.) czasu zajęcia, powierzchni.
Ostatni raz, stawki opłat za zajęcia pasów drogowych uaktualniani ponad rok temu zarówno radni miejscy jak i powiatowi. Radni miejscy odrobili lekcję. Stawki za ogródki letnie na chodnikach ulic miejskich, to 1 zł dziennie za 1 mkw. powierzchni. Wyjątkiem jest pl. Kościuszki, który nie jest traktowany jako pas drogowy, ale działka budowlana. Stawka w przypadku pl. Kościuszki jest dwukrotnie wyższa i wynosi 2 zł/dzień/mkw.
A teraz powiat. Zróżnicowanie cenowe w zależności od typu zajęcia nie występuje. Zarówno ten, kto prowadzi remont w swoim budynku i zajmie w związku z tym kawałek jezdni/chodnika na 2-3 dni, jak i ten, który ustawi stoliki i parasole na pięć miesięcy płaci podobną stawkę – 9 zł/dzień/mkw. Stawka powiatowa jest więc 9 razy wyższa niż przy drogach miejskich!
Oczywiście przed przyszłym sezonem ogródkowym radni powiatowi mogą pochylić się nad tym zapisem i go zmienić. Pytanie, czy to zrobią? Nasi radni w większości, nie robią nic, jeśli nie widzą w tym zysku politycznego. Może teraz zobaczą.
