Według informacji wykonawcy, firmy Skanska i rzeczniczki prezydenta Marcina Witko, opóźniony remont ulicy Słowackiego i bocznych ma się zakończyć jutro, 8 grudnia. Dzisiaj ok. godz. 15.00 prace, głównie porządkowe na Słowackiego, Grunwaldzkiej, Krzyżowej jeszcze trwały. Kibicujemy, by jutro, zgodnie z zapowiedziami i przyrzeczeniami, ulice te były już czynne.
Jak wyjaśnia rzeczniczka prezydenta, – pierwsze rozmowy ponaglające firmę Skanska odbyły się we wrześniu. Wykonawca zapewniał, że termin zakończenia robót nie jest zagrożony. W październiku prowadziliśmy również korespondencje ponaglającą. Wtedy także wykonawca zapewniał, że prace skończą się na czas. Za każdy dzień po terminie firma płaci karę. Sytuacja, która ma miejsce, czyli niedotrzymywanie wyznaczonych terminów, również przy jednostkowych zadaniach, sprawiła, że mamy bardzo ograniczone zaufanie do działań, które teraz prowadzi firma. W ubiegły piątek w Urzędzie Miasta oraz w terenie, odbyło się spotkanie z dyrektorem regionalnym wykonawcy, który zadeklarował, że 8 grudnia prace będą zakończone.
Podczas spotkania ustalono również, że wykonawca dokona poprawek na łączniku pl. Kościuszki i ul. Polnej – mówi Joanna Szczepańska. Rzeczywiście, jeszcze wczoraj łącznik ten był wyłączony z ruchu.
Z kolei rzeczniczka Skanskiej, jako powód opóźnień podaje wyjątkowo złe warunki atmosferyczne, gdzie w październiku i listopadzie zanotowaliśmy łącznie 31 dni z opadami deszczu. Dokładamy wszelkich starań, aby prace zakończyć jak najwcześniej. Do wykonania pozostały zatoki parkingowe, chodnik na ul. Słowackiego, który jest w trakcie wykonywania oraz prace porządkowe.
Pani rzecznik Skanskiej poproszona o komentarz do słów prezydenta Witko dotyczących nierzetelności firmy, stwierdza jedynie: – do momentu wyjaśnienia sprawy z inwestorem, nie komentujemy zarzutów.
Sprawdziliśmy, wg. meteorologów tegoroczny październik był w Polsce najbardziej mokry od 20 lat. W listopadzie też nieźle lało. To nie pierwsza w mieście i powiecie inwestycja drogowa, gdy przetargi rozstrzygane są zbyt późno, a potem czeka się na pogodowy cud. Ktoś pamięta, jak budowano zimą Głowackiego?