Żeby się nie marnowało…

Angielska organizacja zarządzana przez Adama Smitha od dawna wspiera akcję przeciwdziałania marnotrawstwu żywności. Dotychczas robiła to głównie za sprawą knajpek serwujących posiłki z przeterminowanych już produktów, ratując je tym samym przed wyrzuceniem. Zaczęło się w 2013 roku, a dziś działa już cała sieć 126 cafés rozlokowanych w siedmiu krajach.
Adam Smith promuje jak najlepszy sposób wykorzystania żywności, także szkoląc kucharzy w jak najbardziej efektywnym używaniu produktów spożywczych. Tak, aby pozostawało jak najmniej odpadów.

Drugim etapem rozwoju zasięgu działania organizacji były stragany z żywnością, której termin przydatności do spożycia już minął. Co ważne na półkach stoją towary, ale nie ma przy nich cen. Za produkty każdy bowiem płaci tyle, ile uważa za słuszne. To metoda, którą Smith sprawdził już w knajpkach. Mimo potencjalnego ryzyka, że ludzie chcą zaoszczędzić i nie dopłacą pełnej wartości nic takiego się nie dzieje. Klienci podchodzą do sprawy odpowiedzialnie. Sieć rozwija się znakomicie i poza Europą trafiła już do Australii, a także do Ameryki.

Nierealne? W mikroskali taki model działa już… w Tomaszowie. Jedna z lokalnych firm podpisała umowę z sieciowym supermarketem. Własnym transportem, dwa, trzy razy w tygodniu odbierają z supermarketu produkty, na kilka dni przed terminem utraty ich ważności. – To się opłaca obu stronom – mówi kierownik firmy. – Market oszczędza na transporcie i utylizacji przeterminowanych produktów. Nasi pracownicy zaopatrują się za darmo w warzywa, produkty mleczarskie, słodycze, pieczywo. No i po trzecie, nie marnuje się żywność.

Niestety, nie wszystkie sklepy są skłonne do tego typu współpracy. Jeden z największych marketów w mieście wrzuca wszystkie przeterminowane produkty do kompresora.

W Polsce marnuje się rocznie około 9 milionów ton żywności. Z tego 2 miliony przypada na indywidualnych konsumentów. Z badań wynika, że w czteroosobowej rodzinie można zaoszczędzić od tysiąca do dwóch tysięcy rocznie.
Marnują, choć coraz mniej producenci i dystrybutorzy produktów spożywczych, którzy przekazują nadwyżki Bankom Żywności. Z tomaszowskich marketów produkty mogłyby również trafiać poprzez organizacje pomocowe do stołówki dla bezdomnych, do paczek dla tej samej grupy odbiorców, do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Na samorządowym szczeblu łatwiej niż w pojedynkę wynegocjować taką współpracę.

« Powrót